Konwentowe ustalenia
Słońce chyliło się ku zachodowi, po kilku ciepłych dniach nadeszło ochłodzenie.
Jednak ludzie jeszcze nie spali.
W oddali widać było migoczące światła w oberży, a tam pośród dymu i wesołej muzyki
obradowały znane wszystkim postaci: Codhringer, Islington, Morgraf oraz Vandergahast.
- W tym roku będzie nam zdecydowanie prościej, na pewno sobie poradzimy! - zaczął wesoło Islington
- Nie zapominajmy, że to jubileusz Jaskini i Konwentu. Nie będzie tak prosto – uspakajał nastroje skryba Morgraf
- Ja widzę na Konwencie wielkie świętowanie przy dziku na rożnie – jak zwykle zaznaczył Codhringer. Wszyscy westchnęli, ten temat przejawiał się w każdej wypowiedzi ich towarzysza.
- Porozmawiajmy lepiej o Turnieju – odparł Van
I tak wszystko zaczęło się na nowo. Koło głowy skryby unosiło się pióro spisujące dokładnie
ustalenia. Dyskusje były zażarte, jednak za każdym razem gdy opinie były całkowicie rozbieżne przyjaciele stukali się kuflami na znak zgody.
A noc była jeszcze młoda...