Powoli, powoli... zamykamy listę
Z imbryka polał się strumień gorącej herbaty. Elf wpadł ostatnio na pomysł, że lewitowanie z zegarem na plecach i lanie sobie herbaty, która również unosi się przed nim w powietrzu jest całkiem fajnym pomysłem. Tarnum patrzył na Fielda z niesmakiem.
- Tracisz moc magiczną na jakieś pierdololo.
- Ale przynajmniej jest faaaaaaa- - wrzasnął były Grododzierżca tracąc równowagę. Wylądował prosto w papierach. - O, a co to? - podniósł jeden z pergaminów.
- Lista tegorocznych konwentowiczów - odparł Tarnum biorąc łyka z własnego kielicha. - Jak widzisz, docierają do nas plotki o chętnych, ale jeszcze sporo osób nie wypełniło całości.
- Wiesz, odkąd zacząłeś zbierać o nich informacje takie jak ulubiony drink... - wzruszył ramionami Field.
- Ale to ma nam pomóc dostosować się do ich preferencji! - zaprotestował gorąco akolita.
- Aha. A jak się ma do preferencji rozmiar buta? - obszczerzył się właściciel imbryka.